sobota, 14 grudnia 2013

Prolog

- Widzicie ich?
Perrie rozglądała się w okół, szukając wzrokiem Zayna. Czuła się nieswojo wśród tłumu ludzi, których kompletnie nie znała. Jaki jest sens w urządzaniu after party?
- Liam!
Jade ruszyła poprzez tańczące pary, przepychając się do swojego chłopaka. Wpadła w ramiona Payne’a, uśmiechając się do reszty chłopców.
- No cześć, szkrabie.
Liam przytulił ją do swego boku, po czym przecisnęli się do Leigh i Perrie, które wciąż stały przy ścianie niedaleko baru.
- Jak show?
Pinnock cmoknęła Nialla w policzek, zmazując swoją szminkę z jego policzka.
- Udany! – Zayn uśmiechnął się niemrawo, mierząc wzrokiem zgromadzonych. – Jesy nie przyszła?
- Nie miała ochoty.
- Ostatnio jest jakaś nie ten teges... – zauważył Harry, wzruszając ramionami. – Hej, mają tu krewetki?
Louis strzelił młynka oczami, wyciągając z kieszeni parę funtów.
- Idź do bufetu i weź coś dla mnie – szczęśliwy Harry zniknął wśród zaproszonych gości, a Tomlinson westchnął z udręką. Styles był jak małe dziecko.  – Co się dzieje z Jesy? Nigdy taka nie była.
- Po prostu... – Jade przygryzła wargę.  – Ma swoje prywatne sprawy. Uszanujmy to. Okej?
Wszyscy przytaknęli, chociaż ciekawość zżerała ich od środka.
- Idziemy zająć stolik?
Wszyscy podążyli za Niallem, jednak Perrie z Zaynem zatrzymali się na uboczu.
- Co jest? – Malik zmrużył wzrok, starając się wyłapać, czy ostatnio popełnił jaką gafę.  – Nic nie zrobiłem.
- Nie, to nie to – Perrie zachichotała, ciągnąc go za resztą. – Nie lubię takich schadzek.
- Ja też nie – zawtórował, a po chwili ciszy stanął w miejscu, gubiąc resztę.
- Co robisz?! Nie wiemy, dokąd poszli.
- Mogliśmy się zgubić – zaakcentował ostatnie słowo.
- Zgubić? – Edwards porozumiewawczo uniosła brwi.
- Na przykład w domu. Jedząc pizzę.
- Szybko, nim nas zobaczą – dodała, ze śmiechem uciekając z Zaynem z koncertowego after party.


- Na pewno nie chcesz iść? – zapytała Perrie po raz kolejny tego wieczoru.
- Pezz, źle się dzisiaj czuję. Poza tym, nie miałabym, co robić na takiej imprezie – Jesy uśmiechnęła się z przekąsem.
- Niech Ci będzie, ale jakby coś się działo, to dzwoń – powiedziała Jade, kładąc nacisk na drugą część swojej wypowiedzi.
- To my uciekamy – odezwała się Leigh-Anne, przytulając przyjaciółkę. – Pamiętaj, że jutro idziemy… Sama wiesz... – dodała, po czym wyszła. Zaraz za nią udały się Jade i Perrie.
Nelson nareszcie została sama. Miała czas, aby wszystko przemyśleć. Chociaż przez kilka tygodni nie dostały żadnego znaku od Johnny’ego, dobrze wiedziała, że to nie koniec ich kłopotów. Nie mogła przestać obwiniać się za to, że przeoczyła tak ważny punkt. Była zbyt pochłonięta zabiciem Justina i Patrycji, kompletnie nie pomyślała o własnym szefie. Teraz będzie musiała zapłacić za swoje błędy. Jesy miała nadzieję, że uda jej się rozprawić ze wszystkim na własną rękę, bez mieszania w to dziewczyn. Nie chciała, żeby znowu przechodziły taką sytuację, a w szczególności Leigh, która najbardziej pragnęła zamknąć poprzedni rozdział w ich życiu.
Jej rozmyślania przerwało pukanie. Wstała z kanapy, po czym udała się do drzwi. Gdy je otworzyła, okazało się, że nie ma tam nikogo oprócz koperty leżącej na ziemi. Wzięła ją szybko, zamykając drzwi. Gdy otworzyła list, jej oczom ukazały się zdjęcia przedstawiające ją i dziewczyny z bronią w ręku. Drżącymi dłońmi wyjęła kartkę znajdującą się w środku.

Tak jak mówiłem, to nie jest koniec.
Jeśli nie chcesz, żeby ktoś zobaczył te zdjęcia, zaangażuj dziewczyny.
Uważaj, znam każdy twój ruch.
Pamiętasz, jak bardzo nie lubię, gdy ktoś ze mną pogrywa?
Johnny

Jesy szybko wyjęła telefon, po czym napisała sms-a do Perrie.

Do: Perrie
Musicie tu przyjechać, natychmiast! 

_____________________________________

Welcome to the Hunger Games, biczys!
Jakże się jaram. Jak Joanna Dark na stosie! (kimkolwiek była, yolo)
Mam nadzieję, że zostaliście z nami? Dajcie znak gdzieś tam na dole w komentarzach. Byłoby miło.
Ogłaszam, że będzie pogrom, haha.
Buziaczki! xxx

OMNOMNOM <3

Jak zwykle ja nie mam już nic o do dodania ;c 
Cuckoo nie gadaj tyle! 
Komentujcie szkraby, bo to jest bardzo ważne dla nas <3 
Mam nadzieję, że druga część Wam się spodoba! 
Agnes <3
PS. Już nie mogę się doczekać dalszego pisania! 

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. asdfgh czekam na kolejne rozdziały !! <3

    // kazayp

    OdpowiedzUsuń
  3. YUGURGIUEHYGTUIEHFUIGEHYIU.
    Nie zabijajcie Jesy ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale sie zapowiada *.* odrazu wam mówię tu ma byc HAPPY END dziekuje :3 czekam na nastepny xx @gabka17

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogólnie to przeczytałam już dawno, ale że ja to ja, to dopiero mi się przypomniało, że wypadałoby zostawić komentarz ;p
    CHCĘ WIĘCEJ
    Małe ostrzeżenie: Zabijcie któregoś z chłopców, a was dopadnę!
    Louis <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się nazywa 1 część ? ;3 nmg znaleźć

    OdpowiedzUsuń